:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

mleczko · Wysłany: Czw 11:46, 30 Mar 2006 Temat postu:

Wcale nie napisałem, że tam jes o Naszym Wójcie - chociaż jest pewien kraj, gdzie zapewne Go znają. Sorry - nazwisk się nie wybiera. Very Happy

To taki sobie tam żart, mam nadzieje, że nie zostanie to odebrane jako specjalne podjudzanie.
Panie Wójcie - przepraszam.

Lucyfer · Wysłany: Czw 15:33, 30 Mar 2006 Temat postu:

Lucyfer · Wysłany: Czw 15:38, 30 Mar 2006 Temat postu:

Gość

Nie dziwmy się Wójtowi, że wszędzie jeżdzi służbowym samochodem, jak ma przykład odgórny.
W niedzielę Starosta przyjechał do kościoła służbowym focusem - biedaczek, pewnie usiadł w pierwszej ławce i gorliwie się modlił.

Lucyfer

Gość

zawieść dziecko nad morze, albo w góry - czy to też jest normalne ??
Prywatne firmy niech mają swoje zarządzenia regulujące używanie samochodów służbowych - niech jeżdzą gdzie chcą, ale Wójt i Starosta niech spadają na bambus.
Nie zgadzam się, żeby wozili kochanki do lasu za nasze wspólne pieniądze.
Chyba, że kochanka pomoże zbudować 300 km dróg gminnych za darmo - wtedy tak. Smile

Daro

Sądząc z ostatniego zdania Lucyfer "pije" do starosty, ale gdyby w "dawnych czasach" - zanim to starosta został starostą - wszechobecny na tym forum Lucyfer "bywał" w kościele (po nicku wnioskuję, że nie było mu to dane), zauważyłby napewno wśród zgromadzonych wiernych obecnego starostę.
Pozdro.
D.

Gość

Nie chodzi o to, że starosta był w kościele, ale o to, że przyjechał służbowym samochodem.

Lucyfer

Lucyfer

Daro

Lucyfer napisał:
Cóż, Lucyfer ma za sobą porządną zakonną szkołę...

pogratulować

Lucyfer napisał:
...które system wiary katolickiej ma przekazywać.

słowo system mi tu nie pasuje

Lucyfer napisał:

...Lucyfer poznał osobiścje JP II...

pogratulować po raz drugi

Lucyfer napisał:

Jeżeli już Lucyfer już idzie do kościoła, to nie po to, żeby inni widzieli, że przyszedł, ani nie po to, żeby patrzeć kto przyszedł, a kto nie przyszedł. Wiara jest sprawą osobistą, a nie czymś, co się robi na pokaz...

Zgadzam się, że wiara nie jest na pokaz, jednakże mieszkanie w naszej gminie wiąże sie z tym, że praktycznie wszyscy wszystkich znają więc wchodząc do kościoła i widząc znajomą twarz ukłonisz się na powitanie. Nie ma potrzeby rozgladać się i sprawdzać kto jest, a kogo nie ma, choć pewnie są i tacy dla których właśnie to jest priorytetem.

Z drugiej strony w dzisiejszych czasach, kiedy generalnie "Kościół nie jest w modzie", publiczne pokazanie, że jest się zarówno wierzącym jak i praktykującym wymaga pewnej wewnętrznej odwagi - nie bać się przyznać, że się chodzi do kościoła, do spowiedzi...
W czasach komuny Kościół był drogą do wolności do której wszyscy dążyli więc był popularny. Dziś mamy nadmiar tej wolności, wszystko wszystkim wolno zatem Kościół jest daleko z tyłu, jeżeli w ogóle jest.

Oczywiście Kościół również jak wszyscy i wszystko ma swoje blaski i cienie, dlategoteż wydaje mi się, że nie należy stosować zbyt dużych uogólnień. Spotkasz fajnego księdza - wszystko jest cacy, masz nieprzyjemne doświadczenie w załatwieniu formalności w pewnej parafii - wszystko jest be. Jak chcesz to znajdziesz to czego szukasz.

Pozdro,
D.

Lucyfer

Nina · Gość

Daro napisał:
Z drugiej strony w dzisiejszych czasach, kiedy generalnie "Kościół nie jest w modzie", publiczne pokazanie, że jest się zarówno wierzącym jak i praktykującym wymaga pewnej wewnętrznej odwagi - nie bać się przyznać, że się chodzi do kościoła, do spowiedzi...
W czasach komuny Kościół był drogą do wolności do której wszyscy dążyli więc był popularny. Dziś mamy nadmiar tej wolności, wszystko wszystkim wolno zatem Kościół jest daleko z tyłu, jeżeli w ogóle jest.

Zgadzam się z Lucyferem, że chyba ci się czasy pomyliły... Z której strony kościół nie jest w modzie? W czasach, kiedy rok szkolny zaczyna i kończy się mszą świętą, kiedy dzieci muszą chodzić na rekolekcje?! Jak jakieś dziecko spróbuje nie chodzić na religię, to dopiero jest "czarna owca"! Tak naprawdę wewnętrznej odwagi wymaga przyznanie się, że jest się niewierzącym lub innowiercą!

Gostek · Gość

cytat: "W czasach, kiedy rok szkolny zaczyna i kończy się mszą świętą, kiedy dzieci muszą chodzić na rekolekcje?! "

Musieć, a chcieć, to zasadnicza różnica - kiedyś też trzeba było chodzić na pochody 1 maja, dizś nie.

Kiedyś ludzie chcieli chodzić do kościoła, choć czasami nie mogli z różnych powodów.

Nina · Gość

Czyli niewiele się zmieniło - zamiast pochodu mamy mszę!
Napisałam "musieć" i to podtrzymuję - powinien być wolny wybór! Dzieci są pędzone do kościoła niezależnie od tego, czy chcą...