:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

Gość

Zgadzam się z tobą misza częściej, widuje starsze osoby nietrzeźwe niż młodzież

tubylec · Gość

tylko Panowie spod budki z piwem czy lokalnego sklepiku ogólnobranżowego nie mają na tyle zapału i entuzjazmu by dewastować przystanki autobusowe /np. przystanek w Lipkowie przy osiedlu Kampinos jest regularnie dewastowany i to w kilka dni po kolejnej naprawie/ czy niszczyć znaki drogowe. Chyba można zaryzykować stwierdzenie że postęp techniki w dozowaniu sprayem farb jest dla nich zbyt nowoczesny.. Wink

pozdrawiam

misza · Gość

Nie wnikam ile masz lat, raczej mlody nie jestes, ale jak byles mlody to tez chyba cos sie na murach pisalo. Co do przystankow i zrywania rozkladow to mamy podobne zdanie

mleczko · Gość

A czym dla Ciebie Misza różni się malowanie Gminy od malowania przystanków ??
W czasie II Wojny Światowej też rysowano "Polskę Walczącą", albo za czasów Solidarności pisano różne rzeczy na temat komuny. Teraz, to po prostu durny wandalizm, wandalizm młodych ludzi, takich właśnie jak Ty.

misza · Gość

Wojna i Polska Walczaca- OK to bylo co innego
ale malowanie tekstow na komune to bylo to samo malowanie co teraz, pokazywanie swojego zdania, chociazby ostatnio na plakatach kaczynskiego dopisywanie mu cech.

a jak ty patrzycz na grafitti czy na tagi i widzisz tylko wandalizm to juz trudno

mleczko · Gość

Nie porównuj malowania na komunę do dopisywania cech Kaczyńskiemu. Ładne grafiti w miejscu do tego przeznaczonym - OK, niech będzie, ale bochmazy na przystankach, czy budynkach, to wandalizm.
Pisanie "HWDP", albo "Kocham Jolkę" w kiblu szkolnym - to też nie jest to samo.

misza · Gość

HWPD pisali tez za komuny.
dlaczego mam nie porownywac, w obu przypadkach ludzie wyrażali swoja niechec wobec wladzy

mleczko · Gość

Misza, pewnie jesteś młody, ogolonym prawie na łyso zakapturzonym młodzieńcem, więc nie dziwi mnie Twój i Tobie podobnych podejście do sprawy. Za kilka lat zmienisz swoje zdanie. A już na pewno zmienisz zdanie wtedy, gdy będziesz miał coś swojego np. samochód i ktoś Ci wyryje HWDP na masce.

misza · Gość

nie jestem zakapturzony:)...a niszczenie samochodu (jego lakieru) to tez inna sprawa niz pomazanie przystanku ktory nie jest wlasnoscia prywatna. w to ze zmienie zdanie to watpie, ale zobaczymy...

mleczko · Gość

A czy się różni przystanek, czy budynek UG od Twojego samochodu ?? Jedno można niszczyć i malować, a drugiego nie ??

misza · Gość

"przystanek, czy budynek UG" to wlasnosc wszystkich mieszkancow czyli tez do tego co go niszczy, a "twoj samochód" nalezy do jednej osoby

mleczko · Gość

Nie chce mi się z Tobą gadać !!!!!

misza · Gość

NO TO NIE GADAJ!!!

Smile

Michał S.trażak

Jak byłem młodszy, to spotykaliśmy się na Rynku (jeszcze tym starym Rynku). Stały na nim 3 przystanki (żółte wiaty blaszane). Wieczorem, na każdym przystanku stała gromada ludzi. Na jednym 22-latkowie, na drugim 18-latkowie, a na trzecim jeszcze młodsi. Pod gminą stała wielka mapa KPN-u, była ławeczka, ręczna pompa ze studni, a za płotem piekarnia. Ile gorącego chleba się zjadło od "Piekarza" i popiło tą wodą ?? Któż to wie. Spotykaliśmy się też nad 'Balatonem", albo pod starą szkołą na piłkę. Póżniej graliśmy na boisku na Polnej, tam gdzie teraz stoi niby "dom nauczyciela". Tamte klimaty uciekły.
Wypiło się też nie jedno tanie wino typu "Sangria" lub gorsze, ale nikomu nie przyszło do głowy cokolwiek zniszczyć, pomalować lub urwać. Mapa KPN-u wisiała na swoim miejscu, nikogo wtedy nie obchodziło, kto jest Wójtem (kiedyś Naczelnikiem) i czy jest dobry, czy zły. 18-to latkowie o tym nie myśleli, więc nikt nie pisał na gminie. Milicji się wtedy nie widziało, bo na starym posterunku (przy światłach) po zmroku zamykali się na cztery spusty.
Jedynym wtedy nygusowaniem była wojna z Kryśką i Chry... zza kościoła podczas drogi z i do szkoły.
Kto o tym pamięta niech napisze.

xefuu

HI,HI,HI...a pamiętasz wojny na proce za cmentarzem wojskowym?? Very Happy

Jednak kiedyś ludzie byli bardziej zintegrowani niezależnie od wieku....młodsi spotykali się po szkole,rodzice w sobotę potrafili wziąść flaszkę i pójść do sąsiada i nie potrzeba było jak teraz umawiać się tydzień wcześniej przez telefon....starsi spotykali się wieczorami przed bramami...czy wogóle ktoś jeszcze pamięta że kiedyś prawie przed każdą bramą stała ławeczka????????(inna sprawa że wtedy był mniejszy ruch i można było swobodnie pogadać).Niestety ale stosunki sąsiedzkie zabija postęp komunikacji....są tego plusy bo np:siedząc teraz w Babicach możesz za darmo rozmawiać z ciotką w Szczecinie...ale ogólnie ludzie teraz zamiast wyjścia do innych wolą korzystać z TV,komputera,telefonu..doszło już czasem do takich chorych sytuacji że "zapracowani"rodzice większość swoich rozmów z dziećmi odbywają przez komórki...cóż..na koniec przytoczę zdanie które często powtarzają moi rodzice...-MOŻE KIEDYŚ BYŁO BIEDNIEJ...ALE NA PEWNO WESELEJ..! Apropo bo chyba odszedłem od tematu...kiedyś też młodzież nie była taka złota...no ale wtedy nie było takich "luksusów"do niszczenia...no weź i zniszcz taki stary żółty blaszany przystanek...co nie zmienia faktu że i tak były one obmalowane z każdej strony i niejednokrotnie opalane....kioski nie wygladały dużo lepiej.Po prostu teraz do użytku publicznego są oddawane żeczy coraz ładniejsze i droższe i bardziej widac gdy je ktoś rozwali...A niestety myślenie że jak coś nie jest prywatne to jest NICZYJE i można je bezkarnie niszczyć istniało zawsze i chyba jeszcze długo będzie....