Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:
STARE BABICE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

5 września 1983. Gdańsk

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna -> TEMATY ARCHIWALNE 2010
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 13:27, 05 Paź 2008    Temat postu: 5 września 1983. Gdańsk

5 września 1983. Gdańsk

Kiedy nadeszła wiadomość o nagrodzie, pan Wałęsa zbierał w lesie grzyby. Nasz korespondent Kevin Ruane był w Gdańsku, gdy Wałęsa wczesnym wieczorem wrócił do domu. Na miejscu zgotowano mu huczne powitanie. Przez kilka godzin czekało tam na niego kilkaset osób. Kiedy pojawił się jego samochód, zaczęło się skandowanie: "Lechu, Lechu!" i "So-li-dar-ność!". Kiedy wysiadł, tłum uniósł go na rękach, kilkakrotnie podrzucił w górę i zaniósł do mieszkania pośród morza kwiatów i uniesionych ramion. Wałęsa przemówił do zgromadzonych z okna swojego mieszkania. Powiedział, że Pokojową Nagrodę Nobla przekazuje Kościołowi rzymskokatolickiemu na fundację, którą chce uruchomić, by pomóc polskim rolnikom. Tłum zawył na znak zgody i zaśpiewał hymn narodowy.

Na zaimprowizowanej konferencji prasowej w mieszkaniu Wałęsa oświadczył, że Nagroda Nobla nie jest tylko dla niego, ale "dla nas wszystkich i dla naszego programu". Miał na myśli "Solidarność". Zapytany, czy Nobel pomoże mu teraz w trudnej sytuacji, w której się znajduje, odparł, że nadal będzie robił to, co robił wcześniej. - Nie odwiedzie mnie od tego ani więzienie ani nagrody - powiedział.



Materiały uzyskane od Karola Małcużyńskiego, BBC, Radio 4, Warszawa w latach 1979-91


Wojciech Czuchnowski2008-10-04, ostatnia aktualizacja 2008-10-05 04:01

5 października 1983. Lech Wałęsa dostaje Pokojową Nagrodę Nobla. Dzień triumfu "Solidarności" i klęski Służby Bezpieczeństwa, która robiła wszystko, by zmienić decyzję komitetu noblowskiego.

Chris Niedenthal
PORANEK 5 października 1983 r. Lech Wałęsa jeszcze nie wie, że dostał Nobla. Łowi ryby w stawie brata swojego kierowcy Henryka Mażula

WIECZOREM 5 października. Wałęsa już wie. Pozdrawia tłum zgromadzony przed jego oknem

NASTĘPNEGO DNIA RANO. Wałęsa organizuje konferencję prasową



- Zaczęło się ok. 7.30. Telefonuje Lech. Mówi, że dzwonił do niego prałat Jankowski w sprawie Nobla. "Ubieraj się, będę u ciebie za chwilę, jedziemy za miasto" - wspomina Sławomir Rybicki, dzisiaj poseł PO, a w 1983 r. działacz gdańskiej opozycji i współpracownik Lecha Wałęsy.

Pod dom Rybickiego w Gdańsku-Wrzeszczu Wałęsa podjechał volkswagenem busem, którego dostał od jednej z zachodnich organizacji związkowych, gdy urodziło mu się kolejne dziecko. W samochodzie były jeszcze trzy osoby, wśród nich wieloletni kierowca Wałęsy, nieżyjący dziś Henryk Mażul. Ale prowadził Wałęsa. - Dlaczego postanowił wyjechać z Gdańska? Chciał chyba w momencie ogłoszenia decyzji komitetu noblowskiego być sam, z dala od działaczy, polityków, ludzi, którzy czekali na werdykt - mówi Rybicki.

Nobel na grzybach

Za volkswagenem jechały samochody z korespondentami zachodnich mediów. Dojechali do wsi Kaszuba koło Bytowa, ok. 100 km od Gdańska. Mieszkał tam znajomy Mażula. W pobliżu był staw i spory zagajnik. Rybicki: - To nieprawda, że Lech dostał informację o Noblu, gdy łowił ryby. Było też wędkowanie, ale wiadomość dotarła do niego, gdy zbieraliśmy zielonki [gatunek grzyba]. Ok. godz. 14 przybiegła do nas dziennikarka Deutsche Welle i powiedziała: "Lech ma Nobla". Wałęsa był spokojny. Mówił: "Nie uwierzę, dopóki sam nie usłyszę".

Wrócił na podwórko, ludzie zaczęli go podrzucać. Ciągle powtarzał, że nie wierzy...

Tłumy idą na Zaspę

Wkrótce potem Wałęsa ruszył z powrotem do Gdańska. Rybicki: - Prowadził i cały czas milczał, chociaż próbowaliśmy go zagadywać.

Ani reżimowe radio, ani telewizja nie podały jeszcze informacji o Noblu, ale gdy wjechali do Gdańska, widać było ludzi kierujących się w stronę domu Wałęsy - bloku na osiedlu Zaspa. Pod domem były ich już tysiące. Gdy wysiadał z auta, wzięli go na ramiona i wnieśli do klatki schodowej też wypełnionej ludźmi. Pod oknami Wałęsy tłum wiwatował do późnych godzin. Noblista wiele razy pozdrawiał ich z okna.



Esbecy w odwrocie

Rybicki, ale i inni świadkowie, wspomina, że towarzysząca Wałęsie 24 godziny na dobę obstawa SB tego dnia zachowywała się wyjątkowo dyskretnie. Samochody esbeków jechały w pewnym oddaleniu. Funkcjonariusze wycofali się również z bezpośredniego otoczenia jego domu. Przyznanie nagrody Wałęsie, a więc i całej "Solidarności" zdelegalizowanej przez władze stanu wojennego, było dla nich klęską nie tylko ideową. Pokazywało, że operacja SB zdyskredytowania Wałęsy przed komitetem noblowskim się nie powiodła.

Akcja, której nadano kryptonimy „Sąd” i „Ambasador”, prowadzona była przez Biuro Studiów MSW - utajnioną komórkę bezpieki utworzoną w stanie wojennym do walki z opozycją. Zachowało się kilka dokumentów z tej operacji. W notatce jednego z szefów biura płk. Adama Stylińskiego akcję określono jako „działania specjalne”, o których wiedziało tylko kilka osób. Grupa esbeków zajęła się fałszowaniem dokumentów, które miały być donosami Wałęsy jako agenta o pseudonimie „Bolek”. „Sporządziliśmy kilka doniesień (...) dokumentom nadano właściwą szatę graficzną. Na każdym z doniesień zaznaczone było miejsce jego odbioru oraz sposób przekazania. Elementy te dobierano w taki sposób, żeby pasowały do Lecha Wałęsy, sposobu jego zachowania, miejsc pobytu, o których wiedzieli inni, itp.” - pisał Styliński. Drugi etap operacji polegał na rozprowadzeniu fałszywek. Gdy w 1982 r. po raz pierwszy nazwisko Wałęsy padło wśród kandydatów do pokojowego Nobla, w MSW powstał plan wysłania pisma do członków jury. „Do listu postanowiono załączyć doniesienie TW »Bolek « wraz z pokwitowaniem odbioru kilkuset złotych. (...) Ambasadorowi Norwegii doręczono list razem z oryginalnym doniesieniem” - czytamy w notatce Stylińskiego.

SB była dumna z rezultatów tej operacji. "Działania powyższe spełniły swoje zadanie, laureatem Pokojowej Nagrody Nobla została pani Myrdal" - podsumowywał esbek.

25 lat do odtajnienia

Tak naprawdę do dziś nie wiadomo, czy to akcja SB sprawiła, że Wałęsa nagrodę otrzymał dopiero rok później. Członkowie komitetu noblowskiego odmawiają dostępu do przesyłki z fałszywymi donosami "Wałęsy-Bolka". - Żadne dokumenty dotyczące laureatów nie są upubliczniane, dopóki nie minie pół wieku od przyznania nagrody - mówił "Rzeczpospolitej" Geir Lundestad, szef Instytutu Noblowskiego.

W sprawie akcji fałszowania kwitów na Wałęsę śledztwo prowadzi pion prokuratorski IPN. Niedawno "Gazeta" pisała, że ciągnie się ono od czterech lat, a prokurator nie przesłuchał nawet esbeków z wydziału studiów. Wtedy IPN obiecywał, że śledztwo zostanie wkrótce zakończone. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że sprawa została przeniesiona z IPN w Gdańsku do Białegostoku.


Źródło: Gazeta Wyborcza
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna -> TEMATY ARCHIWALNE 2010 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin