Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:
STARE BABICE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

M jak miłość w wersji Babice
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna -> TEMATY ARCHIWALNE 2008
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 8:35, 20 Sie 2007    Temat postu:

xefuu napisał:
Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ble ble ble
Gość






PostWysłany: Pią 11:55, 31 Sie 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 23:22, 19 Paź 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rat
Gość






PostWysłany: Sob 11:42, 20 Paź 2007    Temat postu:

krotka napisał:
Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 22:32, 22 Paź 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciempan Babicki udający się
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Antifa
znawca
znawca



Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z leśnej góry

PostWysłany: Wto 9:09, 23 Paź 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
napolenon
Gość






PostWysłany: Pon 15:28, 29 Paź 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Napolanie, wpromieniach zachodzącego...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 9:28, 05 Lis 2007    Temat postu:

Tomasz Dedek, aktor znany z seriali "Rodzina zastępcza", "Kryminalni" czy "M jak miłość", był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Papkin - podaje "Wprost" na swoich stronach internetowych. Aktor w rozmowie z tygodnikiem przyznał się do współpracy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janeczka
Gość






PostWysłany: Pon 14:07, 12 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Napolanie, wpromieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek!!!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał S.trażak
jestem tu 24/24
jestem tu 24/24



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Babice

PostWysłany: Wto 11:06, 13 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janeczka
Gość






PostWysłany: Wto 12:57, 13 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnine muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał!!!! Eskimosi takiego niejedzą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał S.trażak
jestem tu 24/24
jestem tu 24/24



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Babice

PostWysłany: Śro 9:08, 14 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnie muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał !!!! Eskimosi takiego nie jedzą. Chlorowana woda z basenu ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janeczka
Gość






PostWysłany: Śro 9:16, 14 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnie muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał !!!! Eskimosi takiego nie jedzą. Chlorowana woda z basenu, jest najlepsza nakaca!!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Antifa
znawca
znawca



Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z leśnej góry

PostWysłany: Śro 11:08, 14 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnie muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał !!!! Eskimosi takiego nie jedzą. Chlorowana woda z basenu, jest najlepsza nakaca!!!!Albo żółty śnieg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 11:13, 14 Lis 2007    Temat postu:

Pewnego wiosennego wieczoru Pan Marcin Babicki, zaproponował pani Babickiej, aby razem z sąsiadem z naprzeciwka, urządzili małą imprezkę, na której ma tańczyć naga tancerka o egzotycznym imieniu Miriam. Sąsiad z naprzeciwka był alfonsem i zaproponował babickiej sąsiadce, aby w wolnej chwili ogoliła mu klatę. To żenada, powiedziała Babicka i wzięła sprawy w swoje zręczne dłonie - jej wzrok spoczął na worku kartofli, który bardzo przypominał kształtem pupę jej nauczycielki od biologii. Pani ta bowiem tak namiętnie tłumaczyła, że nie jest gruba, choć zawsze była. Otworzyła worek z ziemniakami i wyciągając je po kolei goliła maszynką, marząc ze to klata sąsiada.
Dzieci Babickich patrząc na ogolone kartofle pomyślały: "sąsiad! Znany aktor!" nie zagrałby Miriam, bo jego pękate pośladki przypominały wyglądem akumulator...
Naładowani tym widokiem zasiedli przed tv, gdzie ujrzeli gościa na skuterze bełkoczącego bzdury z szelmowskim uśmiechem. Imię Henio sugerowało powiązanie z Grupą Trzymającą Władzę. Pan Babicki pomyślał "ach... gdybym miał taki skuter", to wyrywałbym laski.
Ale Henio przecież nie od wyrywania lasek. On się tym brzydzi. Pan Babicki był inny, zazwyczaj wyrywał chłopców i to takich jak Miriam.
Żona Babickiego (Adela) mówiła, że kiedyś odbije się to na synu, który łapie co popadnie. Syn został opiekunką i zachowywał się dziwnie, w ogóle nie pił alkoholu, nawet wina importowanego - popijał za to wywar ze zmielonej betoniarki.
Babicki wiedział, że musi nauczyć swego syna (Orgazmiusza) kłamać i kraść, dlatego załatwił mu pracę w szanowanej firmie Eko-Babice. Na początku pracował jako operator sprzętu ziemia-powietrze, więc zakosił łopatę, w nagrodę został księgowym, bo trudniej ją połamać na biurku. Jako księgowy aportem zapewnił ciepłą posadkę swojemu kochankowi i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Od tej pory chodząc trzymali się za grzechotniki, delikatnie muskając swój błyszczący skuterek - przeczyszczali wyciorami kanalizację.
Gdy zapadał wieczór, w olszynie za ośrodkiem kicały sobie wyposzczone cztery rury kanalizacyjne. Jednak tą sielankę niespodziewanie przerwał donośnym beknięciem pan Babicki udający się na zbiórkę Straży.
Na polanie, w promieniach zachodzącego księżyca, padał śnieżek !!!!! Śnieżek posmak miał !!!! Eskimosi takiego nie jedzą.
Chlorowana woda z basenu, jest najlepsza nakaca, albo żółty śnieg, ewentulanie kilka pomepk...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum :.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: Strona Główna -> TEMATY ARCHIWALNE 2008 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin